Jak dzięki harcerstwu stałam się Employer Brandingowcem

To będzie wpis bardzo osobisty. Bardzo spontaniczny, nieplanowany. Chociaż parę godzin temu wrzuciłam już jeden post na bloga,

To będzie wpis bardzo osobisty. Bardzo spontaniczny, nieplanowany. Chociaż parę godzin temu wrzuciłam już jeden post na bloga, to stwierdziłam, że i tego, który 'czyta Wam się teraz’ ominąć nie mogę. Dziś jest Dzień Myśli Braterskiej, dzięki któremu na całym świecie słychać zawołanie „Czuwaj!”. Chciałabym Wam opowiedzieć o tym jak harcerstwo pomogło mi znaleźć się w miejscu, w którym jestem obecnie i jak bardzo dużo dzięki niemu czerpałam od mądrych ludzi.

W harcerstwie nauczyłam się prowadzić projekty. Najpierw te niewielkie, bo biwaki dla kilkudziesięciu osób wymagały „tylko” kilku dni pracy. Później moje projekty urosły do dość sporych rozmiarów. Obozy szkoleniowe, konferencje prasowe, eventy współprowadzone z urzędem miasta czy z ministerstwem – to wymagało umiejętności dogadywania się z różnymi ludźmi, zgrania terminów i pilnowania by wszystko się udało. Zupełnie tak, jak teraz w moim życiu zawodowym:)

W harcerstwie nauczyłam się… pisać. Współredagując „Na Tropie” i prowadząc „Harcownika Wielkopolskiego” szybko musiałam zrozumieć jak pisać, by zechcieli mnie czytać. Poza tym gromadzenie informacji, wyszukiwanie ludzi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia – to wszystko sprawiło, że dziś swego bloga prowadzę z łatwością i z przyjemnością.

W harcerstwie nauczyłam się występować publicznie. Będąc rzecznikiem prasowym Chorągwi Wielkopolskiej blisko współpracowałam z Olą Filińską z Głównej Kwatery, a później z rzecznikiem ZHP Agnieszką Drogosz. Warsztat PRowca zawdzięczam tym dwóm wspaniałym, pełnym energii i odwagi instruktorkom. Do dziś wykorzystuję zasadę, że lęk w występowaniu przed kamerą czy przed publicznością można zniwelować jedynie treningiem i praktyką. Dzięki Dziewczyny!

W harcerstwie nauczyłam się prowadzić szkolenia. Widząc jak robią to najlepsi, m.in. Anna Poraj, Anna Filipow czy Ryszard Polaszewski mogłam naśladować różne techniki trenerskie i czerpać inspiracje do pracy z grupą. Do dziś „przemienność form”, jaką wyniosłam z harcerstwa wykorzystuję na swoich warsztatach fokusowych czy w szkoleniach. Do dziś udaje mi się (tak przynajmniej mi mówią :-)) zarażać entuzjazmem moich uczestników. Bo błysk w oku ma znaczenie!

Wreszcie, w harcerstwie nauczyłam się tego, że przygoda może czekać tuż za rogiem, że warto odważnie marzyć, śmiele planować i nie bać się porażek. Jedną z postaci, którą podglądam do dziś, a która wciela powyższą zasadę jest Michał Górecki. Chociaż blisko ze sobą nie współpracowaliśmy, to czerpałam od g00 i tego, co robił pełnymi garściami. Dziś Michał jest znaną postacią w świecie tzw. marketingu :) i gdy tylko może chwali się, że był w harcerstwie. Ja też!

W harcerstwie byłam przez 18 lat. Piękny czas. Czas, który mnie ukształtował. Brzmi górnolotnie, ale to prawda. Dlatego dziękuję wszystkim, których spotkałam na swojej drodze. Dziękuję tym, których nie wymieniłam w tym krótkim artykule, ale którzy byli i są nadal dla mnie ważni. Dzięki Wam poznałam co to przyjaźń (Asia! Ania! Aga!), braterstwo, odwaga, radość, wolność, szacunek do natury, troszczenie się o siebie i o innych.

Dlatego, jeśli tylko macie taką możliwość:

  • zatrudniajcie harcerzy. Na nich można polegać!
  • zaprowadźcie swoje dzieci na pierwszą zbiórkę. Niech doświadczą harcerskiej przygody!
  • zapraszajcie do współpracy tych, którzy byli kiedyś harcerzami. Robienie dobrej roboty mamy we krwi!

Czuwaj ;-)

phm Daria Siwka

Szukasz szkolenia z Employer Branding lub badania kultury organizacji?


Bądź na bieżąco z Employer Brandingiem => zapisz się na newsletter bardzoHR


Podziel się

6 thoughts on “Jak dzięki harcerstwu stałam się Employer Brandingowcem

    1. AUTHOR
    1. AUTHOR
    1. AUTHOR

Skomentuj wpis