Prowadzenie karierowego profilu w wybranym kanale social media to zajęcie dla wielu pracowniczych umysłów, klawiatur i smartfonów. Idea utrwalania ciekawych zdarzeń i tworzenia wartościowych postów interesujących grupę docelową ma bowiem nikłą szansę realizacji bez zaangażowania w to naszych ludzi. Incydentalne akcje typu „prześlijcie mi proszę coś ciekawego” na niewiele się, na dłuższą metę, zdadzą. Tu trzeba rozwiązania systemowego, jakim jest edukacja i motywowanie pracowników. I to na wielu etapach funkcjonowania w organizacji.
Korespondenci, o których pisałam w poprzednim wpisie (możesz go przeczytać tutaj), w tym przedsięwzięciu nie wystarczą. Pełnią oni ważną rolę ambasadorów projektu i są kluczowi w procesie budowania wizerunku pracodawcy w social media. Jednak, tak naprawdę, będą oni mieli szansę wkroczyć do akcji dopiero wtedy, gdy wcześniej odrobimy „zadanie domowe” i zadbamy o podstawy: zaangażowanie jak największej ilości pracowników. Bez tego ani rusz.
Chcąc zachęcić pracowników do współtworzenia z nami contentu na firmowych kanałach social media warto robić to systematycznie i konsekwentnie, opisując zasady współpracy w sposób klarowny i przemyślany. Tak, by nikt nie miał wątpliwości 'czy’, 'na jaki temat” i „jak często” o czymś pisać.
Jeśli przystępujemy do tego tematu po raz pierwszy możemy rozważyć następujące formy edukacji i motywowania pracowników:
- Cykl krótkich szkoleń wewnętrznych prezentujących specyfikę wybranego przez nas kanału social media, a także (co ważne!) korzyści dla pracownika w zakresie tworzenia swojej marki osobistej w sieci. W późniejszym czasie bowiem szybko okaże się, że od personal brandingu do Employer Brandingu jest całkiem niedaleko. Szukasz inspiracji? Koniecznie dowiedz się jak robi to Zappos!
- Podręcznik social media zestawiający w jednym miejscu najważniejsze zasady komunikacji pracowników tak na indywidualnych, jak i karierowych profilach. Zawierałby on takie aspekty, jak „na jaki temat można się wypowiadać, a co warto zachować dla siebie?”, „w jaki sposób korzystać z najważniejszych funkcjonalności narzędzia by opowiadać o swoim miejscu pracy?”, „czy mam prawo wypowiadać się w imieniu pracodawcy?”, itp. Szukasz inspiracji? Koniecznie zajrzyj do podręczników Intela czy Coca-Coli.
- Zasady współpracy dla „nowych” w procesie on-boardingu dadzą nam tę pewność, że również nowo przyjęci pracownicy będą mieli wiedzę i jasność co do tego 'czy’, 'gdzie’ i 'w jakim kontekście’ mogą wypowiadać się o swoim miejscu pracy. I że są do tego zachęcani!
Zasady komunikowania się w social media powinny być przedstawione w sposób atrakcyjny, nieprzeładowany (tylko najistotniejsze informacje) i nienachalny. Ważne, by ludzie wiedzieli, że jeśli ktoś nie chce pisać – nie musi tego robić. Warto, by owa publikacja poprzedzona była konsultacjami z działem prawnym. Np. pytanie „czy można mówić jawnie o swoim wynagrodzeniu czy też nie?” na pewno padnie od pracowników. Warto zawczasu znać odpowiedź.
Na pewno trzeba też umieć przewidzieć sytuacje, które mogłyby doprowadzić do rozstania się z pracownikiem, jeśli tylko przekroczyłby swoje uprawnienia. Internet takich sytuacji nie zapomina, zatem możemy zawczasu o wielu takich sprawach poczytać i uwzględnić wiele z nich. Bo:
-> czy można krytykować pracodawcę prywatnie, ale w miejscu publicznym? – O tym dlaczego dziennikarka Polskiego Radia straciła pracę przeczytasz tu.
-> Czy można jawnie obśmiać swój staż? – O tym dlaczego stażysta Nokaut.pl nie jest już stażystą przeczytasz tu.
-> Albo czy można wyrazić swoje swoje emocje na temat nowej pracy? O tym dlaczego pewna Amerykanka nie pracuje już z dziećmi w przedszkolu przeczytasz tu.
Mało? Więcej historii znajdziesz w wielu artykułach zamieszczonych w sieci. Koniecznie zajrzyjcie! Nie tylko dla własnej wiedzy, ale przede wszystkim dlatego, by zabezpieczyć pracowników przed niefortunnym zachowaniem.
Takich historii w sieci jest coraz więcej. One się dzieją i dziać będą. I to niezależnie od tego czy pracodawca zablokuje dostęp do Facebooka w czasie pracy (jakby nie istniały smartfony…) lub czy będzie bronił pracownikom dostępu do współtworzenia komunikacji na temat firmy (jakby nie tworzyli sobie alternatywnych profili…). Można udawać, że tematu nie ma i tylko mieć nadzieję, że ani obecny, ani były pracownik (taaa, jasne…) nie wyrazi swojej opinii. Można udawać, że komunikacja w social media jest „pod kontrolą” działu HR i żadna inna informacja, wzmianka, nawet ploteczka nie pojawi się poza oficjalnym nurtem.
Można udawać i czuć się z tym dobrze, ale do czasu. Dziś funkcjonowanie w social media to dla wielu pracowników kluczowy wymiar ich rzeczywistości. Albo wykorzystamy ten potencjał, albo… no właśnie… wrócimy do punktu wyjścia i w nieskończoność zastanawiać się będziemy jak tu zachęcić swoich ludzi do tego, by zechcieli budować markę pracodawcy…
To bardzo ważne, aby zadbać o to co, jak, kiedy i gdzie pracownicy mówią o swojej pracy i pracodawcy. Social media to z jednej strony szansa by wzmocnić swoją markę, z drugiej odbiezpieczony granat, który może wybuchnąć w najmniej oczekiwanym momencie. Bo przecież kanałów wymiany informacji jest już tak dużo, że firmy nie mają już 100% kontroli nad treścią. Mogą liczyć na swoich ambasadorów, ale Ci nie pojawią się z dnia na dzień.
Metafora nieodbezpieczonego granatu jak najbardziej trafna!
Ciekawie napisane i godne polecenia :)
Dzięki za komentarz i słowa pochwały!
Dziękujemy za ten wpis :) Wiele z tych rad postaramy wdrożyć zaraz po nowym roku, wszyscy wiemy jak ważny jest teraz wizerunek firmy w Social Media.