Jak przygotować kampanie rekrutacyjną skierowaną do studentów najlepszych szkół artystyczno-designerskich? Potrzebna do tego jest pielęgniarka ze strzykawką, sauna i 3 kg cebuli. I pomysł oczywiście. I pracownicy. Oni są tutaj kluczowi.
Na taki pomysł właśnie, niedawno nagrodzony zresztą, wpadła agencja z Hamburga. Serviceplan Group poszukiwał do siebie kandydatów wśród studentów i absolwentów kierunków „designerskich”. Ale takich, którzy dawaliby z siebie maksymalnie dużo i rzeczywiście byliby zaangażowani w pracę.
W tym celu agencja przygotowała kampanię outdoorową „Posters of Passion”, a dokładnie 3 billboardy, które wywiesiła w wybranych szkołach. Ale nie były to zwykłe plakaty. Stworzyli je pracownicy agencji, którzy wykorzystali do tego swoją krew, pot i łzy. Dosłownie!
Ta dosłowność była punktem wyjścia do przygotowania poszczególnych kreacji. Pokazała ona co naprawdę, prócz kreatywności, liczy się w pracy w agencji.
Aby zebrać potrzebny „materiał” do pierwszego plakatu, jedna z copywriterek oddała krew. Następnie, z tych wszystkich rurek i pojemników, w których krew jest przechowywana, przygotowano obraz:
Do przygotowania drugiego plakatu potrzebowano już tylko sauny i kilku designerów. Z uzyskanego w ten sposób potu stworzono następujący plakat:
Do kolejnego plakatu wykorzystano 3 kilogramy cebuli. Tym razem do akcji przystąpili Art Directorzy, którzy wypłakali się nad tą cebulą za wszystkie czasy. Użyte do ocierania łez chusteczki złożyły się na trzeci obraz:
Na każdym z billboardów widniał kod QR, który prowadził do specjalnie przygotowanej strony www. Można było na niej zobaczyć krótki film prezentujący proces powstawania plakatów oraz, oczywiście, hasło „Apply now!”.
Jak Wam się podoba? Mnie bardzo, oprócz opcji z krwią (prawdopodobnie krew poszła „na zmarnowanie”. Przechowywana w ten sposób nie nadała się do banku krwi). Ciekawy pomysł, dosłownie potraktowany zaangażował pracowników (pewnie też zintegrował w saunie i nad cebulą). Świetne.
pomysł z cebulą nawet kupuję ;) konkretny target, nietuzinkowa kreacja, odwaga w komunikacji z rynkiem kandydata, to z pewnością zalety tej kampanii. Zabrakło mi tylko pozytywnego akcentu na koniec, praca w pokazanych aspektach (krew, pot i łzy) kojarzy mi się z pracą na plantacji bawełny albo rekrutacją do wojska ;)
Ciekawe spostrzeżenie z tą plantacją:) Pozostaje mieć nadzieję, że tam plony nagród za swą pracę zbierają, a nie bawełnę.
heh a większość pracodawców owija w bawełnę przy rekrutacjach, mało konkretów, jeszcze mniej unikalnych, atrakcyjnych konkretów ;)