Korzystając z zaproszenia organizatorów, wybrałam się na WDR. Oprócz mnie było na niej 350 uczestników, ok. 30 prelegentów i… za mały korytarz, żeby wszystkich pomieścić. O korytarzu za moment, bo jednak to kwestia czysto logistyczna i wypada się nią zająć dopiero po przeanalizowaniu całej reszty, zwłaszcza programu. A ten był ciekawy, zróżnicowany, obfitował w casy z różnych branż i dziedzin.
We wrześniu we Wrocławiu, w listopadzie w Poznaniu. Byliśmy i będziemy jeszcze nie raz. Przygotowaliśmy prezentację na temat „Nowoczesnych narzędzi budowania wizerunku pracodawcy”
Moje pierwsze spotkanie z kodami QR pamiętam bardzo dobrze. Zobaczyłam czarno-biały bohomazik i pomyślałam, że grafik pozostawił na projekcie coś więcej niż powinien. Nieregularna szachownica utkwiła gdzieś w mojej głowie inspirując do poszukiwań.